:: Anglia i Walia :: Mieszkania :: Leśna chatka, Avebury
Esther Jones
Esther Jones
Neutralni
▲ 15.11.20 21:17 | Sypialnia
Nieduże pomieszczenie, w którym znajduje się łóżko z lutego drewna oraz stolik z dwoma krzesłami. Kwiaty ozdabiają ściany, podobnie jak wszelkie wolne przestrzenie wewnątrz. Miejsce to jest nader klimatyczne, gdyż przypomina starodawny styl domków, jakie można znaleźć na malowniczych terenach wsi. Cała chatka otoczona jest przez roślinność, która przy silniejszym wietrze obija się o okiennice.
Cyril Woodward
Cyril Woodward
Neutralni
▲ 15.11.20 22:33 | Re: Sypialnia
21.07.1978

Świat przelał się do naczynia snu.
Marazm nieprzytomności, mierna synteza dźwięków i postrzępionych wspomnień, snujących się jak wyklęte psy po alejkach umysłu. Mdły i ledwie obecny, przechodzący przez bańkę niewiedzy dotyk pościeli otulającej ciało. Przyćmiony, zduszony ból, który po otworzeniu oczu miał krzyczeć ustami ran, miał zjawiać się w deformacjach otarć, przykrytych opatrunkami i odkażonych z najwyższą, uzdrowicielską dbałością. Dbałością, na którą on sam, przenigdy nie zasługiwał. Dbałością, przy której ironia losu, mogła zanosić się do rozpuku, napęcznieć, zdechnąć ze śmiechu.
Nie zasługiwał.
Całość miała miejsce zbyt szybko – zlepek przebłysków oraz rażąca wręcz nierozwaga. Droga do celu – zlecenia – wiodła przez zaufanie wili. Polecono mu, aby z początku śledził tę osobliwą istotę, którą zauważono w lesie. Obawiali się jej, stąd szczodra cena, stąd zysk, z którego w przyszłości będzie mógł czerpać, jeśli tylko sprowadzi ją w odpowiednie miejsce. Dotąd, podobne stworzenia wyłącznie znał z opowieści, wychwalających perfekcyjność ich rysów, nienaturalnych, nieludzkich, podkreślających ich melodyjny głos, pod którego sugestią uginał się kark każdego, nawet zatwardziałego mężczyzny. Pragnął zobaczyć, gdzie mieszka – skrył się w gęstwinie, nie wiedząc, że zagrożenie czyhało w postaci rozjuszonego zwierzęcia, jakie rzuciło się, zatapiając pazury i szczerząc złowieszczo kły. Nie wiedział, z jakim mieszkańcem lasu właściwie miał do czynienia. Nie wiedział nic.
To tylko sen. Merlinie, to tylko sen.
Otworzył gwałtownie oczy. Zerwał się, czując pierwsze przebłyski bólu. Coś było nie tak, cholernie nie tak, nie w porządku, coś nie powinno się zdarzyć. Zamarł, zauważając wchodzącą, kobiecą postać. . Kurwa mać, nie miał różdżki. Nie miał nic, oprócz zaciskającej się pod pościelą pięści. Serce tłukło się jak szaleniec o ściany żeber a włosy bezwiednie przybrały odcień siwizny. To tylko sen. Nie przebudził się w pełni. To tylko sen.
Esther Jones
Esther Jones
Neutralni
▲ 17.11.20 22:56 | Re: Sypialnia
Była rozdarta między słusznością wyborów, a odpowiedzialnością względem ludzi, którzy pojawiali się w jej życiu wielokrotnie, często nie z własnych pobudek. Wydawali się ciekawscy, pogrążeni w fanatycznym uzależnieniu od kobiecego głosu, który wabił w kolejnych śpiewanych pieśniach.
Tym razem było inaczej.
Zatrzasnęła za sobą drzwi domostwa, by skupić się na ostatnich wydarzeniach, których stała się główną osią. Pragnęła bowiem odnaleźć matkę, która zniknęła pod fasadą wielu tajemnic, jakimi karmiła ją latami. Esther była świadoma okrucieństwa, jakie drzemało w meandrach żył wielu istnień, dlatego z taką skrupulatnością podążała za przekonaniami.
Skryta, odległa, a jednak musiała zareagować. Porzucić maskę obojętności, by uratować życie nieznajomemu, który zagubił się w odmętach lasu.
Serce uderzyło gwałtownie, oddech ugrzązł w klatce piersiowej, a wyobrażenia o następstwach ów czynu zaczynały ją przytłaczać. Rany poniesione nie były duże, choć dostatecznie głębokie, by przez kilka godzin nie odzyskał przytomności; nie sądziła wszak, by zjawił się w tych rejonach po nią. Był młody, przystojny - sprawiał wrażenie doskonałej ofiary, lecz ona nie potrafiła przełamać swych powinności, okazują mu akt łaski.
Opuszkami palców odgarnęła niesforne kosmyki włosów, co jakiś czas przykładając zimny odkład do jego czoła, zmieniając również opatrunki na ramieniu. Przesiadywała obok, nie dbając o bezpieczeństwo; cóż mógłby uczynić ledwie świadomy swego tragicznego położenia? Opuściła go zatem na moment, zostawiając mu różdżkę w innym pomieszczeniu, by nie postanowił zrobić czegoś absurdalnego, niestosownego dla osoby w tak fatalnym usytuowaniu - nadal tkwił w jej łóżku.
Tęczówki osiadły na twarzy mężczyzny. Obserwowała go, analizowała i była niemalże, by zaatakować. Urok roztaczała z delikatnością, byle nie ugiął się całkowicie pod jej siłą.
Bez zastanowienia podała mu wzmacniający napój z ziół.
Sponsored content
▲ | Re: Sypialnia