Ten ni to sklep, ni to warsztat został założony na początku XX-wieku. Pani Hannah, po tragicznej śmierci swojego męża, pracującego jako łowca głów, postanowiła dać upust swojej pasji i zaczęła ręcznie tworzyć gliniane naczynia oraz uczyć inne czarownice, jak samodzielnie stworzyć niezwykłe dzieła do swojej własnej kuchni. Mimo dość dużej niszy, lokal w jakiś sposób bez większych problemów wciąż się utrzymuje. Prowadzony jest obecnie przez młodą czarownicę, która przejęła schedę po babce.
Wnętrze dzieli się na dwie części. W jednej znajdują się stanowiska do tworzenia glinianych przedmiotów. Za niewielką opłatą można takowe wypożyczyć, zaopatrując się jednocześnie w koniczne materiały. Osoby nie obeznane z tematem mogą zaś wykupić lekcje garncarstwa i zacząć swoją przygodę z tym przydatnym rzemiosłem. Na ścianie znajdują się piece, w których wypalane są utworzone przez klientów naczynia.
Po drugiej stronie dość obszernego pomieszczenia znajduje się zaś sklep. Można w nim zakupić gliniane garnki, talerze, czy kubki. Tańsze z nich wykonywane są przez osoby prowadzące sklep, jednakże regularnie można znaleźć dostawy prawdziwych artystów, znanych z imienia i nazwiska. Tego typu zastawy nie należą już do tanich, jednak właścicielka sklepu obiecuje, że klienci nie będą narzekać. Każdy z przedmiotów jest bowiem zabezpieczony magicznie zabezpieczony przez stłuczeniem: nawet w obliczu małżeńskiej kłótni!